Jak tłumaczyć?

Od Anny Małgorzaty - kilka rad i źródeł na temat dobrego tłumaczenia i edycji w odpowiedzi dla Slawka i Violi, dzięki Aniu!

31 październik 2011

....oczywiście, chętnie podzielę się moimi doświadczeniami i spostrzeżeniami dotyczącymi tłumaczeń, chociaż jestem trochę zakłopotana, ponieważ, tak prawdę mówiąc, spotkałam się (i to niedawno)  tylko z jednym podręcznikiem na temat zasad tłumaczenia, który dodatkowo zaopatrzony jest w ćwiczenia. Podam jego tytuł w dalszym ciągu.
Sama zdobyłam pewną wiedzę, krok po kroku, w ciągu kilkunastu lat pracy (w sumie przy przekładach pracowałam około 10--11 lat. Nie ukrywam, że bardzo pomogło mi moje wykształcenie (filologia polska) i słowa pierwszego pracodawcy: 'Aby tłumaczyć, nie musisz znać języka angielskiego w stopniu doskonałym, ale musisz swobodnie poruszać się w polskim.' Z tymi słowami ruszyłam w swoją drogę korektorki i tłumaczki.

Violu i Sławku,
przede wszystkim - wyrazy podziwu i poważania za Waszą postawę. Imponuje mi Wasza chęć doskonalenia swojej pracy, tym bardziej że praca tłumacza obfituje w te trudne momenty, kiedy bierze się do ręki tekst po edycji i widzi się znaczne i znaczące różnice. Czasem jest to wręcz zniechęcające...
Pracowałam w systemie: Translator - Content Reviewer - Language Reviewer - Proofreader (czyli zwykle jest to tłumacz akceptujący poprawki bądź nie) - Supervisor. Tłumacze reagowali na poprawki różnie i dlatego, powtórzę to jeszcze raz: podziwiam Was, ponieważ chcecie się uczyć, a nie obrażać. Wydaje mi się, że ten "mój" system, choć wydłużony w czasie, był "edukujący", ponieważ poprawki (oprócz tych oczywistych) należało omówić w komentarzu i była to okazja, by wytłumaczyć coś, powołać się na źródła, od słowników i encyklopedii począwszy na własnej intuicji językowej skończywszy.
Za parę chwil podam  Wam źródła, z których korzystam, ale wydaje mi się, że dobrze będzie, gdy napiszę Wam nieco na temat ogólnych zasad, jakimi kieruję się podczas pracy (Jejku, tylko nie myślcie, że ustaliłam jakiś wzorzec, z którym wypada zaraz polecieć do SevresWink):

- Na samym początku, po przejrzeniu tekstu oryginału, staram się wyłowić jego intencję, styl, cechy języka Autora;
- Badam, w jakich momentach zastosowany jest styl przestawny - oczywiście, w odniesieniu do języka polskiego. W angielskim często używa się inwersji, która w polskim nie bardzo ma rację bytu. W tych miejscach nie tłumaczę automatycznie i tam jest najwięcej pułapek;
- Teraz można włączyć Translator (chociaż przyznam się Wam, że pierwsze tłumaczenie z użyciem Translatora do całego tekstu wykonałam parę dni temu, zwykle tłumaczyłam "ręcznie", uciekając się do programu, gdy kompletnie gubiłam się w przydługich zdaniach lub nie miałam zielonego pojęcia, o co tu chodzi?).
- Tłumacząc poszczególne zdania, skupiam się przede wszystkim na poprawności samego przekładu, czyli sprawdzam słówka, frazy, idiomy, których nie jestem pewna bądź ich nie znam i na razie nie bawię się w poprawność językową. Kiedy jestem pewna, że tekst jest w miarę poprawnie przetłumaczony, zapisuję go,wyłączam komputer i robię to, na co mam ochotę.  (To może wydawać się zabawne, ale konieczny jest dystans przed zmianą roli.)
- Zależnie od długości tekstu lub wymaganego terminu, siadam do niego ponownie po kilku bądź nawet kilkunastu godzinach (o ile jest to możliwe).
- Teraz zaczyna się najtrudniejsza praca: staram się wyrugować cechy języka angielskiego z przekładu. Tutaj, oprócz znajomości zasad poprawności językowej, idiomów, porzekadeł i przysłów itp., bardzo przydaje się wyczucie językowe, które rozwija się w miarę naszej pracy. Z góry wiadomo, że największe 'kałapućki' językowe są tam, gdzie mieliśmy trudności z przekładem. Zasada jest taka: Kiedy tylko mam cień podejrzenia, że coś nie gra (czy to ortografia, interpunkcja, czy gramatyka (składnia), grzebię w słownikach. Kiedy poprawię zdanie, czytam je głośno, badając jego melodię. Jeśli coś zgrzyta, przestawiam słowa, szukam synonimów (prawy klawisz myszki lub słownik). Badam, na jakie wyrazy pada akcent zdaniowy, który w języku polskim jest na końcu, więc trzeba pamiętać, co mamy zaakcentować. I tak, zdanie po zdaniu.
- Potem czytam głośno cały tekst, staram się wyrugować zbędne powtórzenia, sprawdzam, czy nie zgrzyta. I tu uwaga: czasem, tłumaczymy tekst, który z założenia jest nieporadny, toporny, niegramatyczny, wtedy te cechy trzeba przenieść do przekładu, z odpowiednim przypisem np.: styl języka oryginału.
Przychodzi etap ostatni. Po odpoczynku wracam do tekstu i czytam go, porównując z oryginałem. Jestem surowa wobec siebie, sprawdzam tak, jakbym była zupełnie obcą osobą z zewnątrz. Czytam cały tekst głośno (lub mruczando) i jeśli jest do przyjęcia, właściwie mogę go odesłać, ale zwykle zostawiam go, żeby się odleżał do następnego dnia. Wtedy jeszcze raz zerkam i wypuszczam dziecię w świat.

Jakie pomoce są przydatne? Nie podaję Wam "kobył", mam ich całą półkę. Przede wszystkim:
Arkadiusz Belczyk - Poradnik tłumacza (www.idea.info.pl, e-mail: ksiazka@info.idea.pl - wyd. w roku 2009, ale może jeszcze wyłapiecie z ich stronki. Jest to chyba pierwsza taka pozycja, dla mnie rewelacja. Są tam podane typowe błędy, wskazówki co do sposobu rozumienia określonych fraz itp. No i te ćwiczenia! Dużo się można z nich nauczyć.

Słownik polsko@polski z Miodkiem www.e-marina.eu; biuro@e-marina.eu -lekko i fajnie omówione typowe błędy językowe.

Jezy Podracki - Nowy słownik interpunkcyjny języka polskiego z zasadami przestankowania (Świat Książki - 2004 r.)

Mirosław Bańko - Słownik wyrazów kłopotliwych (Świat Książki 2006 r.)

Hmmm... Nie chcę Was zawalać na samym początku, ponieważ następne publikacje to cegły wielkoformatowe i słusznej wagi, a myślę, że Wy jesteście bardzo zdolnymi tłumaczami i w sumie chodzi o to, byście uzyskali lepszą swobodę i płynność wypowiedzi. Te publikacje powinny Wam w tym pomóc, czego Wam serdecznie życzę.

Jeśli macie jeszcze jakieś uwagi czy pytania, piszcie śmiało, ja nie trzymam światła pod korcem i chętnie dzielę się tym, co wiem.
A Tobie, Kasiu, dziękuję za to, że stworzyłaś dla mnie okazję ku temu.

Jeśli jeszcze macie jakieś pytania, chętnie odpowiem.

Z cieplutkimi pozdrowieniami dla Was Wszystkich.
Ania



Smile

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------